We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Budyń "Kilof"

by Kwaszak

/
  • Streaming + Download

    Pełniona rola: producent

     

1.
Muzyka jest wszędzie I nawet tam, gdzie myślisz, że jej nie ma a ona właśnie tam jest
2.
Szarość Cała tęcza tejże Mój blok Bloki obok A w tym ja Wędrowiec Od bram świtu, Do zmierzchu Na podłodze mam łóżko Twój oddech Twój oddech Szarość Cała tęcza tejże Inne miasto Tłum jak ciasto A w tym ja Wędrowiec Od bram świtu, do zmierzchu Znów w pociągu mam łóżko Znów noc Znów noc Szarość Cała tęcza tejże Cała tęcza
3.
jest taki moment, kiedy zarzuca I właśnie o ten moment chodzi nigdy nic nie myślimy nigdy nic nie mówimy zdaje nam się nie bładzi, kto pyta taka mi do głowy wpadła mysł kto myśli, jakby mu sie płyta zacięła darling do dzieła jest szczena przysięgam żem to skąsał a ty wypinasz klatę a ty się maskujesz w szczerym polu a więc tak działa ten mechanizm a więc każdy się za czymś chowa a więc idę, a niedawno chciałeś siedzieć jest taki moment, kiedy zarzuca i właśnie o ten moment chodzi idź do domu, połóż się spać jutro wstaniesz lepszy kto w to wierzy chyba tylko święty jerzy a okiem uzbrojonym w skalpel widzę jak wódka rozszerza źrenice młodzi szukają nowych a tu, na styku polskiej kultury i braku kultury mamy drag, który podnosi ciśnienie ma włosy spalone i macha ogonem jest taki moment, kiedy zarzuca i właśnie o ten moment chodzi
4.
kiloooooooooooofff a-a-a-a-a-a-a-a-a-a-a-a bajka miała lecieć tak głęboko w sadzie zagulgała indyczka wysokie gul gul gul gul gul z sadu i to był sygnał, że był patrzył się na kuchnię a tera będzie na sad gdzie bez składu chodzą kury i ryją ziemie bezmyślnie no i w tym momencie drogę przecięły im dwie kurwy zbierały raczej na grzanie, niż na studia i ten ich dylemat że to, co ma koleś w bramie to może i tanie ale nie starczy bo to tylko centy cztery i cio /cio/ cios indor i kury uciekły zaraz a ten, co gada to, co gada odnalazł się na środku jagiellońskiej i co brak wyjścia proste plecy bo jak się ma kulać ta bajka to musi się kulać wszystko kilof, kilof, kilof kilooooooooooofff aaaaaaaaaaaaa nieskończenie piękny bolek na sportowo raczej piłka nożna, niż kolarstwo minął mnie z dziewczyną szedł jakby z meczu pecik w jednej piwko w drugiej dłoni on ramiona spięte do góry jakby ktoś gonił a nie gonił żeby nabrać trochę atletycznej budowy żeby nabrać na strach przecież goni jak się robi taki trójkąt szerszy w ramionach skał węższy w pitolu miał poważną pracę - trzymał fason był taki piękny że zawstydzony spuściłem wzrok na trawnik, po którym szedł a ja co marnuję tylko papier i atrament marnuję papier i atrament kilof, kilof
5.
Już cię znam bluszcz Moje uszy słyszą szelest, który możesz robić Tylko ty Bluszcz Już się ramiona Rozpuściły w tańcu Już Pusta przestrzeń be Więc ramiona, zapach spod pach Zawijają jakiś pal nabrzmiały od szelestu Już Nie by skonać, by nabruździć nawet dziecku Już cię znam bluszcz Już cię znam
6.
nadzy razem po kostki w wodzie i z głową w chmurach wytrzymamy przejdzie po nas i tylko trochę nas zmoczy i trochę go będzie szkoda przypływ, przypływ czekamy na kolejny przypływ
7.
8.
było ciężko ale wstałem poszedłem kuchnie sprzątać jak zmywałem gary i się męczyłem żeby napisać tekst cały doskonały okrągły z jednym kątem ostrym w środku i nie szło nic, więc pomyślałem opary to będzie to, ziołopiryna i inhalacje i wyszedł (dj,dj,dj,dj) (dj, dj, dj, bakens) (dj, dj, dj, dj, bakens) więc pomyślałem piwo, albo gorzała a potem pomyślałem gorzała browary są potrzebne do otwierania dziury w całym i byl pył i cały świat się palił jeszcze 50 miligram i zacząłbym mówić językami bez granic, co chciałbym zamamić mógłbym zamamić i nawet usłyszałem cały ten tekst tylko rano jak się już obudziłem i się wyżygałem i zjadłem dwie szklanki mineralnej z kranu nie pamiętałem nic, rakemno nic, pamiętałem nie bardzo wstałem i poszedłem kuchnię sprzątać i jak zmywałem gary i się męczyłem żeby napisać tekst cały, cały, doskonały, okrągły, z jednym kątem ostrym w środku więc pomyślałem opary, to będzie to ...
9.
a dlaczego idę twoją drogą bo za chwilę pójdę swoją D4, na A7 myślałem, że miałem, co chciałem i było pięknie zaprzęgłem boga za rogi, jak wołu do woza i cisłem i skisłem ale dlaczego idę swoją drogą bo za chwilę pójdę twoją B2, na E5 miałem zachwyty i mity w garści i miałem paść ale nie owce tylko na kolana ale się znalazła piękna to ja żebym był banał, bestia ale dlaczego idę twoją drogą bo mamy inne ale do tego samego domu
10.
a miał na imię woland to nie bez kozery bo był bardzo uczynny, kiedy chciał być uczynny i był do bólu szczery kiedy chciał przypierdolić a ludzie ciągle chodzą do niego uczyć się wszystkiego znalazłem wczoraj z kasiulcem wora z wora szczerzyła zęby paszcza potwora niepotrzebne niepotrzebna znalazłem dzisiaj z plastiku misia w torbie miał dwa piwka z zębów mu sterczała fifka niepotrzebna niepotrzebne a miał na imię woland a to nie bez kozery bo był bardzo uczynny, kiedy chciał być uczynny i był do bólu szczery kiedy chciał przypierdolić a ludzie ciągle chodzą do niego uczyć się wszystkiego a dawno temu, kiedy zaznałem biedy nie rozumiałem środka stąd moja częsta wywrotka niepotrzebny niepotrzebna przed monopolem znalazłem zeta nie kupie wina, bo pora nie ta albo wcale albo wcale a miał na imię woland a to nie bez kozery bo był bardzo uczynny, kiedy chciał być uczynny i był do bólu szczery kiedy chciał przypierdolić a ludzie ciągle chodzą do niego uczyć się wszystkiego
11.
oj co mi tam niesiesz pani łaskawa co mi tam niesiesz w koszyku co mi tam niesiesz, o kurde śmierć ci niosę w koszyku śmierć pocieszycielkę strapionych śmierć łagodną bez krzyku jak powrót w rodzinne strony dobrą cichą śmierć oj po czemu koszyk pani łaskawa po czemu skarby, co w środku powiedz, a ja pomyślę śmierć dobra swoje kosztuje śmierć dobra, za takie życie co jest o zmierzchu tak samo swoje jak jest o świcie tyle za dobra śmierć oj zechciej poczekać pani łaskawa rzekłem do niej strapiony a sam do siebie, to jestem w dupie
12.
Okrąg niebieski wymierza mą chwałę biblioteki wschodu wyrywają sobie moje wiersze emirowie szukają mnie aby wypełnić moje usta złotem aniołowie na pamięć już znają mój ostatni gazel instrumentami mej pracy są upokorzenie i niepokój obym się narodził martwy
13.
Twoje oczy cię zdradzą i Twój kot wyliże Ci skóre aż do kości (skóre aż do kości) Twoje myśli cię zdradzą i Twój kot oduczy cię wstydu samotności (wstydu samotności) jedź, jedź, jedź, jedź, jedź, jedź, jedź musi miłobądź myśl się, myśl się, myśl się musi miłobądź
14.
Prawdziwe cudowne wypróżnienie jest możliwe gdy do końca wsłuchasz się w potrzebę podążaj drogą mądrości prawdziwe, cudowne wypróżnienie jest możliwe gdy do końca wsłuchasz się w potrzebę podążaj drogą mądrości podążaj drogą mądrości
15.
odnajdujesz się, lekko zmiażdżony lolkiem siedzisz na podłodze i słuchasz j. coltrane'a wchodzi misiu, uśmiecha się, pyta co odpowiadasz dobrze mi wchodzi dżez i drugie odnajdujesz odnajdujesz siebie na stacji cpn jak tniesz sobie ręce tniesz sobie klatę lejesz krew tam, gdzie się leje wachę nic z tego nie zdarza się to znaczy masz zdrowy łeb i ostatnie plum, plum odnajdujesz odnajdujesz siebie jest wioska jest środek wilgotnego lata jest mały dom na wiosce jesteś ty jest panna jest pora śniadania panna dba o śniadania bo panny maja to do siebie że dbają po obfitym śniadaniu panna chowa się w łazience zaczyna się smarować kremami na wieczną młodość a ty wychodzisz na podwórko ganiasz się z dwoma psami palisz małego lolka wracasz do pokoju włączasz swoją ukochaną muzykę siadasz wchodzi panna i pyta się co, śpisz a ty mówisz nie, trawię nie, trawię dobrze dobrze dobrze dobrze dobrze dobrze mi wchodzi dżez to znaczy masz zdrowy łeb nie trawię dobrze dobrze dobrze dobrze dobrze
16.
what he is talking about about nothing he's just talking chodzić po ziemi, a deptać ją ryć a pluć na nią a tworzyć kazirodcze wytryski Kreutzfelda-Jacoba a wycinać amazońskie puszcze a głuchym być na wołanie duchów które ścierpieć nie mogą tego zapachu i dźwięku wszystko co święte jest czynić nieświętym a przecież nieświęte garnka lepią dobra, sorry, bezsensu, jeszcze raz a ryć ze wszystkiego i wszystkich a tworzyć kazirodcze wytryski jazz-rocka wciskać w paszcze lasy coraz to nowa beznadzieją i podpierać się skandalem medialnym krzywym chujem, kontaktem homoseksualnym i czym tam jeszcze żeby tylko utrzymać się na tzw. topie i muzyka już nie święta i nie świetna a nie nieświetni garnka krzepią i maja co do niego włożyć lipą pachnie ten stół lipą pachnie ten stół no lipą pachnie ten stół lipą pachnie lipą pachnie lipą pachnie lipą pachnie what he is talking about about nothing he's just talking what he is talking about about nothing he's just talking
17.
Ah jakbym chciał wypalić Ci dziś blachę blachę nie podszytą strachem na palcu nie na pięści z miłości nie ze złości ah jakbym chciał wypalić Ci dziś blachę blachę nie podszytą strachem na palcu nie na pieści z miłosci nie ze złości -- Ej Ty w tym głupim lustrze Twój ryj sam krzyczy do mnie weź mnie ustrzel dziwna rzecz dzieje się ze mną nie dość że mam gorączkę to jeszcze blachogenną czy aż kipie jak boli żeby Ci przypierdolić powstrzymując się resztą samokontroli ale tak mnie kusi żeby zdrowo Ci wyciąć blachę blachę? no, bez przesady, taką tycią jak można życ tak, do diabla nieudana kopio szalonego wahadła wciaż, w te i we wte ten burdel tak daleko zaszedł że ciągnie mnie ku wspomnianej blasze równocześnie tli się we mnie nadziei iskra że pogroze palcem tylko a Ty opamiętasz się natychmiast i zobaczę poprawy chociaż obrys więc ciś człeku, ciś pókim dobry -- Ah jakbym chciał wypalić Ci dziś blachę blachę nie podszytą strachem na palcu nie na pięści z miłości nie ze złości

about

Więcej informacji: myspace.com/budynsolo

credits

released May 10, 2004

license

all rights reserved

tags

about

Kwaszak Warszawa, Poland

contact / help

Contact Kwaszak

Streaming and
Download help

Report this album or account

If you like Kwaszak, you may also like: