1. |
Budyń - Muzyka
00:30
|
|||
Muzyka jest wszędzie
I nawet tam, gdzie myślisz, że jej nie ma
a ona właśnie tam jest
|
||||
2. |
Budyń - Szarosc
02:01
|
|||
Szarość
Cała tęcza tejże
Mój blok
Bloki obok
A w tym ja
Wędrowiec
Od bram świtu, Do zmierzchu
Na podłodze mam łóżko
Twój oddech
Twój oddech
Szarość
Cała tęcza tejże
Inne miasto
Tłum jak ciasto
A w tym ja
Wędrowiec
Od bram świtu, do zmierzchu
Znów w pociągu mam łóżko
Znów noc
Znów noc
Szarość
Cała tęcza tejże
Cała tęcza
|
||||
3. |
Budyń - Goral
02:25
|
|||
jest taki moment, kiedy zarzuca
I właśnie o ten moment chodzi
nigdy nic nie myślimy
nigdy nic nie mówimy
zdaje nam się nie bładzi, kto pyta
taka mi do głowy wpadła mysł
kto myśli, jakby mu sie płyta zacięła
darling do dzieła
jest szczena
przysięgam
żem to skąsał
a ty wypinasz klatę
a ty się maskujesz w szczerym polu
a więc tak działa ten mechanizm
a więc każdy się za czymś chowa
a więc idę, a niedawno chciałeś siedzieć
jest taki moment, kiedy zarzuca
i właśnie o ten moment chodzi
idź do domu, połóż się spać
jutro wstaniesz lepszy
kto w to wierzy
chyba tylko święty jerzy
a okiem uzbrojonym w skalpel
widzę jak wódka
rozszerza źrenice
młodzi szukają nowych
a tu,
na styku polskiej kultury i braku kultury
mamy drag, który
podnosi ciśnienie
ma włosy spalone
i macha ogonem
jest taki moment, kiedy zarzuca
i właśnie o ten moment chodzi
|
||||
4. |
Budyń - Kilof
03:15
|
|||
kiloooooooooooofff a-a-a-a-a-a-a-a-a-a-a-a
bajka miała lecieć tak
głęboko w sadzie zagulgała indyczka
wysokie gul gul gul gul gul z sadu
i to był sygnał, że był patrzył się na kuchnię
a tera będzie na sad
gdzie bez składu chodzą kury
i ryją ziemie bezmyślnie
no i w tym momencie
drogę przecięły im dwie kurwy
zbierały raczej na grzanie, niż na studia
i ten ich dylemat
że to, co ma koleś w bramie
to może i tanie
ale nie starczy
bo to tylko centy cztery
i cio /cio/ cios
indor i kury uciekły zaraz
a ten, co gada to, co gada
odnalazł się na środku jagiellońskiej
i co
brak wyjścia
proste plecy
bo jak się ma kulać ta bajka
to musi się kulać wszystko
kilof, kilof, kilof
kilooooooooooofff aaaaaaaaaaaaa
nieskończenie piękny bolek
na sportowo
raczej piłka nożna, niż kolarstwo
minął mnie
z dziewczyną szedł
jakby z meczu
pecik w jednej
piwko w drugiej dłoni
on ramiona spięte do góry
jakby ktoś gonił
a nie gonił
żeby nabrać trochę atletycznej budowy
żeby nabrać na strach
przecież goni
jak się robi taki trójkąt szerszy w ramionach skał
węższy w pitolu
miał poważną pracę - trzymał fason
był taki piękny
że zawstydzony spuściłem wzrok na trawnik, po którym szedł
a ja co
marnuję tylko papier i atrament
marnuję papier i atrament
kilof, kilof
|
||||
5. |
||||
Już cię znam bluszcz
Moje uszy słyszą szelest, który możesz robić
Tylko ty
Bluszcz
Już się ramiona
Rozpuściły w tańcu
Już
Pusta przestrzeń be
Więc ramiona, zapach spod pach
Zawijają jakiś pal nabrzmiały od szelestu
Już
Nie by skonać, by nabruździć nawet dziecku
Już cię znam bluszcz
Już cię znam
|
||||
6. |
Budyń - Przypływ
01:44
|
|||
nadzy razem
po kostki w wodzie i
z głową w chmurach
wytrzymamy
przejdzie po nas
i tylko trochę nas zmoczy
i trochę go będzie szkoda
przypływ, przypływ
czekamy na kolejny przypływ
|
||||
7. |
Budyń - Skit jeden
00:35
|
|||
8. |
Budyń - Dj Bakens
02:19
|
|||
było ciężko ale wstałem
poszedłem kuchnie sprzątać
jak zmywałem gary i się męczyłem
żeby napisać tekst cały doskonały
okrągły z jednym kątem ostrym w środku
i nie szło nic, więc pomyślałem
opary to będzie to, ziołopiryna i inhalacje
i wyszedł
(dj,dj,dj,dj)
(dj, dj, dj, bakens)
(dj, dj, dj, dj, bakens)
więc pomyślałem piwo, albo gorzała
a potem pomyślałem gorzała
browary są potrzebne do otwierania dziury w całym
i byl pył i cały świat się palił
jeszcze 50 miligram i zacząłbym mówić językami
bez granic, co chciałbym zamamić mógłbym zamamić
i nawet usłyszałem cały ten tekst
tylko rano jak się już obudziłem
i się wyżygałem i zjadłem dwie szklanki mineralnej z kranu
nie pamiętałem nic, rakemno nic, pamiętałem nie bardzo
wstałem i poszedłem kuchnię sprzątać
i jak zmywałem gary i się męczyłem żeby napisać tekst
cały, cały, doskonały, okrągły, z jednym kątem ostrym w środku
więc pomyślałem opary, to będzie to ...
|
||||
9. |
Budyń - Kujawiak
00:50
|
|||
a dlaczego idę twoją drogą
bo za chwilę pójdę swoją D4, na A7
myślałem, że miałem, co chciałem i było pięknie
zaprzęgłem boga za rogi, jak wołu do woza
i cisłem i skisłem
ale dlaczego idę swoją drogą
bo za chwilę pójdę twoją B2, na E5
miałem zachwyty i mity w garści
i miałem paść
ale nie owce
tylko na kolana
ale się znalazła piękna
to ja żebym był banał, bestia
ale dlaczego idę twoją drogą
bo mamy inne
ale do tego samego domu
|
||||
10. |
Budyń - Woland
04:15
|
|||
a miał na imię woland
to nie bez kozery
bo był bardzo uczynny, kiedy chciał być uczynny
i był do bólu szczery
kiedy chciał przypierdolić
a ludzie ciągle chodzą do niego
uczyć się wszystkiego
znalazłem wczoraj z kasiulcem wora
z wora szczerzyła zęby paszcza potwora
niepotrzebne
niepotrzebna
znalazłem dzisiaj z plastiku misia
w torbie miał dwa piwka
z zębów mu sterczała fifka
niepotrzebna
niepotrzebne
a miał na imię woland
a to nie bez kozery
bo był bardzo uczynny, kiedy chciał być uczynny
i był do bólu szczery
kiedy chciał przypierdolić
a ludzie ciągle chodzą do niego
uczyć się wszystkiego
a dawno temu, kiedy zaznałem biedy
nie rozumiałem środka
stąd moja częsta wywrotka
niepotrzebny
niepotrzebna
przed monopolem znalazłem zeta
nie kupie wina, bo pora nie ta
albo wcale
albo wcale
a miał na imię woland
a to nie bez kozery
bo był bardzo uczynny, kiedy chciał być uczynny
i był do bólu szczery
kiedy chciał przypierdolić
a ludzie ciągle chodzą do niego
uczyć się wszystkiego
|
||||
11. |
Budyń - Pani laskawa
01:54
|
|||
oj
co mi tam niesiesz pani łaskawa
co mi tam niesiesz w koszyku
co mi tam niesiesz, o kurde
śmierć ci niosę w koszyku
śmierć pocieszycielkę strapionych
śmierć łagodną bez krzyku
jak powrót w rodzinne strony
dobrą cichą śmierć
oj
po czemu koszyk pani łaskawa
po czemu skarby, co w środku
powiedz, a ja pomyślę
śmierć dobra swoje kosztuje
śmierć dobra, za takie życie
co jest o zmierzchu tak samo swoje
jak jest o świcie
tyle za dobra śmierć
oj
zechciej poczekać pani łaskawa
rzekłem do niej strapiony
a sam do siebie, to jestem w dupie
|
||||
12. |
||||
Okrąg niebieski wymierza mą chwałę
biblioteki wschodu wyrywają sobie moje wiersze
emirowie szukają mnie aby wypełnić moje usta złotem
aniołowie na pamięć już znają mój ostatni gazel
instrumentami mej pracy są upokorzenie i niepokój
obym się narodził martwy
|
||||
13. |
Budyń - Milobadz
03:48
|
|||
Twoje oczy cię zdradzą
i Twój kot wyliże Ci
skóre aż do kości (skóre aż do kości)
Twoje myśli cię zdradzą
i Twój kot oduczy cię
wstydu samotności (wstydu samotności)
jedź, jedź, jedź, jedź, jedź, jedź, jedź
musi miłobądź
myśl się, myśl się, myśl się
musi miłobądź
|
||||
14. |
Budyń - Skit drugi
00:44
|
|||
Prawdziwe
cudowne wypróżnienie
jest
możliwe
gdy do końca wsłuchasz się
w potrzebę
podążaj drogą mądrości
prawdziwe,
cudowne wypróżnienie
jest
możliwe
gdy do końca wsłuchasz się
w potrzebę
podążaj drogą mądrości
podążaj drogą mądrości
|
||||
15. |
||||
odnajdujesz się, lekko zmiażdżony lolkiem
siedzisz na podłodze i słuchasz j. coltrane'a
wchodzi misiu, uśmiecha się, pyta co
odpowiadasz
dobrze mi wchodzi dżez
i drugie odnajdujesz
odnajdujesz siebie na stacji cpn
jak tniesz sobie ręce
tniesz sobie klatę
lejesz krew tam, gdzie się leje wachę
nic z tego nie zdarza się
to znaczy
masz zdrowy łeb
i ostatnie plum, plum odnajdujesz
odnajdujesz siebie
jest wioska
jest środek wilgotnego lata
jest mały dom na wiosce
jesteś ty
jest panna
jest pora śniadania
panna dba o śniadania
bo panny maja to do siebie
że dbają
po obfitym śniadaniu panna chowa się w łazience
zaczyna się smarować kremami na wieczną młodość
a ty wychodzisz na podwórko
ganiasz się z dwoma psami
palisz małego lolka
wracasz do pokoju
włączasz swoją ukochaną muzykę
siadasz
wchodzi panna i pyta się
co, śpisz
a ty mówisz
nie, trawię
nie, trawię
dobrze
dobrze
dobrze
dobrze
dobrze
dobrze mi wchodzi dżez
to znaczy masz zdrowy łeb
nie trawię
dobrze
dobrze
dobrze
dobrze
dobrze
|
||||
16. |
Budyń - Lot hi is
02:50
|
|||
what he is
talking about
about nothing
he's just talking
chodzić po ziemi, a deptać ją
ryć a pluć na nią
a tworzyć kazirodcze wytryski Kreutzfelda-Jacoba
a wycinać amazońskie puszcze
a głuchym być na wołanie duchów
które ścierpieć nie mogą tego zapachu
i dźwięku
wszystko co święte jest czynić nieświętym
a przecież nieświęte garnka lepią
dobra, sorry, bezsensu, jeszcze raz
a ryć ze wszystkiego i wszystkich
a tworzyć kazirodcze wytryski jazz-rocka
wciskać w paszcze lasy coraz to nowa beznadzieją
i podpierać się skandalem medialnym
krzywym chujem, kontaktem homoseksualnym
i czym tam jeszcze
żeby tylko utrzymać się na tzw. topie
i muzyka już nie święta
i nie świetna
a nie nieświetni garnka krzepią
i maja co do niego włożyć
lipą pachnie ten stół
lipą pachnie ten stół
no
lipą pachnie ten stół
lipą pachnie
lipą pachnie
lipą pachnie
lipą pachnie
what he is
talking about
about nothing
he's just talking
what he is
talking about
about nothing
he's just talking
|
||||
17. |
Budyń - Blacha
06:17
|
|||
Ah jakbym chciał
wypalić Ci dziś blachę
blachę nie podszytą strachem
na palcu nie na pięści
z miłości nie ze złości
ah jakbym chciał
wypalić Ci dziś blachę
blachę nie podszytą strachem
na palcu nie na pieści
z miłosci nie ze złości
--
Ej Ty w tym głupim lustrze
Twój ryj sam krzyczy do mnie
weź mnie ustrzel
dziwna rzecz dzieje się ze mną
nie dość że mam gorączkę
to jeszcze blachogenną
czy aż kipie jak boli
żeby Ci przypierdolić
powstrzymując się resztą samokontroli
ale tak mnie kusi
żeby zdrowo Ci wyciąć blachę
blachę? no, bez przesady, taką tycią
jak można życ tak, do diabla
nieudana kopio szalonego wahadła
wciaż, w te i we wte
ten burdel tak daleko zaszedł
że ciągnie mnie ku wspomnianej blasze
równocześnie tli się we mnie nadziei iskra
że pogroze palcem tylko
a Ty opamiętasz się natychmiast
i zobaczę poprawy chociaż obrys
więc ciś człeku, ciś pókim dobry
--
Ah jakbym chciał
wypalić Ci dziś blachę
blachę nie podszytą strachem
na palcu nie na pięści
z miłości nie ze złości
|
Streaming and Download help
If you like Kwaszak, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp